W swoim blogu przedstawiciele korporacji Google wyrazili opinię o niecelowości przyjęcia ustawy o mediach w Australii. Ich zdaniem ta lokalna ustawa doprowadzi do negatywnych konsekwencji, które dotkną zarówno autorów, jak i użytkowników. Nowe przepisy utrudniają proces wyszukiwania w YouTube i Google.
Władze kontynentu przeanalizowały wiosną tego roku stan dochodów mediów i doszły do wniosku o konieczności interwencji. Aby walczyć ze spadkiem rentowności kanałów, stworzono projekt ustawy, zgodnie z którym najpopularniejsze platformy Facebook i Google są zobowiązane nie tylko płacić autorom za treści, ale także dostarczać analizy dotyczące sympatii i antypatii użytkowników. Dokument jest rozpatrywany do końca 2020 roku.
Przeczytaj także: Jak znaleźć i ustawić stronę główną w WordPress?Przedstawiciele korporacji wyjaśniają swoją troskę tym, że duże agencje medialne wypchną z przestrzeni informacyjnej zwykłych blogerów, autorów piszących indywidualnie i małe platformy internetowe. Wymóg mówienia o preferencjach użytkowników otwiera dostęp do informacji osobistych. To pomoże bardziej aktywnym i dużym mediom zdobywać wysokie oceny, wypychając początkujących autorów na margines. W ten sposób dojdzie do faktycznej monopolizacji przestrzeni medialnej, a blogerzy prowadzący swoje kanały samodzielnie stracą widownię i dochody z wyświetlania reklam.
Przeczytaj także: Jak podłączyć Google Analytics w WordPress.Google poinformował, że jego relacje z partnerami są maksymalnie przejrzyste i wzajemnie korzystne już teraz. Jednak nowa ustawa pozwala mediom oczekiwać i żądać dodatkowych wynagrodzeń oprócz tych, które otrzymują zgodnie z obowiązującym schematem przez YouTube. W takim przypadku niezależni autorzy zostaną pozbawieni możliwości zarobienia.
Komisja ds. konkurencji i ochrony praw konsumentów w Australii zdementowała to oświadczenie, faktycznie nazywając je insynuacją. Według Komisji celem ustawy jest ochrona praw absolutnie wszystkich autorów, w tym także początkujących. Akt ma zatwierdzić prawo dziennikarza do sprawiedliwej i terminowej zapłaty za swoją pracę.
Z podobną inicjatywą tej samej wiosny wystąpił Francuski Urząd Antymonopolowy. Francuzi twierdzą, że za wszystkie wiadomości, z których korzystają czytelnicy w wyszukiwarce, powinny przynosić ich autorom pieniądze, a za treści powinien płacić właściciel wyszukiwarki.
Zaniepokojeni podobnymi inicjatywami pracownicy Google opublikowali w sieci otwarte pismo, w którym ostrzegli o katastrofalnych konsekwencjach podobnych przedsięwzięć na poziomie legislacyjnym dla zachowania równowagi w przestrzeni informacyjnej.
Publikacja była pouczająca? Podziel się nią w mediach społecznościowych. Przypominamy, że możesz kupić niezawodny serwer VPS i kupić domenę net u firmy hostingowej CityHost.








